Tymczasem studio Fox zatrudniło Marilyn w charakterze ambasadora kultury amerykańskiej. 19 wrzesnia przedstawiciele przemysłu filmowego wydali przyjęcie na czesć Nikity Chruszczowa, który podróżował po Ameryce. Marilyn Monroe poproszono, aby wstała od stolika i przywitała się z sowieckim premierem. Pózniej mówiła z dumą: "Patrzył na mnie tak jak mężczyzna patrzy na kobietę - tak na mnie patrzył". Na mniej więcej dwie minuty nastapiła odwilż w zimnej wojnie. Do końca 1959 r. trwały przygotowania do produkcji "Pokochajmy się", gdzie aktorka miała tańczyć i spiewać. Scenariusz tego filmu był słaby i mało smieszny jak na komedię. "Ta dziewczyna nie ma tam nic do roboty" - powiedziała pózniej Marilyn. Pózna wiosna komplikacje zwiazane z kręceniem zdjęć stały się nie do pokonania. Yves Montand zorientował się, że gra bezsensowna, pozbawiona wdzięku rolę, miał kłopoty z angielskim, bał się, że zle zagra, że wyda się tak głupi jak jego bohater, dzięki czemu między nim a Marilyn wytworzyła się nić porozumienia i połaczyła ich przyjazń, a pózniej krótki romans trwajacy od kwietnia do czerwca 1960r.
W marcu Zagraniczne Stowarzyszenie Prasowe przyznało jej Złoty Glob za rolę w "Pół żartem, pół serio". Tego roku Marilyn znalazła czas na pogłębianie swej wiedzy politycznej. Przyjęła honorowa funkcję rezerwowej delegatki z Piatego Okręgu Wyborczego. Mimo, że nie lubiła przyjęć-niespodzianek, ucieszyła się, kiedy 1 czerwca ekipa "Pokochajmy się" uczciła lunchem jej 34 urodziny. W czerwcu film był już gotowy i tylko dzięki staraniom Marilyn nie jest taki zły.
W tym czasie, za rada Marianne Kris, aktorka kilka razy w tygodniu odwiedzała psychoanalityka Doktora Ralpha Greensona, który był zadowolony i dumny z tego, że ma taka sławna pacjentkę. Wprowadził ja do swego domu i aż do jej smierci traktował jak członka rodziny, co było wielkim błędem w leczeniu Marilyn Monroe. Zamiast wzmacniać w niej poczucie niezależnosci, coraz bardziej ja sobie podporzadkowywał. Greenson polecił jej lekarza internistę Hymana Engelberga. Jak powiedział: "Oboje jestescie narcystyczni i mam nadzieję, że swietnie się dogadacie".
W lipcu 1960r. rozpoczęły się zdjęcia do filmu SKŁÓCENI Z ŻYCIEM. Chociaż pracę nad "Pokochajmy się" opisano jako ciężka pracę, realizacja "Skłóconych..." była prawdziwym horrorem. Kiedy Arthur Miller zaczał pisać ten scenariusz w 1957r. był zakochany, wzruszony więzia żony z natura, jej miłoscia do dzieci i zwierząt, w ogóle jej wrażliwoscia na swiat. W 1960r. miał do tego zupełnie inny stosunek. Film kręcono na czarno-białej tasmie, co odzwierciedlało gorycz i niechęć pisarza. Marilyn odebrała to jako życiowa zdradę. Arthur włożył w usta swojej bohaterki Roslyn wypowiedz będaca jakby opisem życia Marilyn poczawszy od dzieciństwa aż do rozwodu z Joe di Maggio i jej pózniejszego spotkania ze starszym mężczyzna, z którym czeka ja tylko niepewna przyszłosć. Sam Show uczestniczacy w realizacji powiedział, że ten scenariusz był wielka miłoscia Arthura, ciagle go zmieniał, tak by odpowiadał jego zmieniajacym się uczuciom do Marilyn, natomiast jej wielka miłoscia była rola Roslyn, ze względu na uczciwosć bohaterki. "Lecz ta rola nigdy nie stała się rzeczywistoscia, nigdy nie dał jej Marilyn. Walczyła, walczyła, ale Arthur był nieugięty". Norman Rosten, przyjaciel Arthura dodał: "W przypadku Millera nastapił triumf inteligencji nad uczuciem. Może się okazać, że Marilyn była większa artystka niż jej maż".
Marilyn zażywała coraz więcej tabletek na sen, lekarze robili jej nawet zastrzyki. Czuła się po nich niespokojna, chodziła chwiejnym krokiem i coraz częsciej mówiła bez zwiazku. Natomiast Arthur ciągle zmieniał rolę Roslyn na gorsza i Marilyn o tym wiedziała. W końcu Clark Gable odmówił wielokrotnego powtarzania ujęć i uczenia się nowych dialogów.
31 pazdziernika Henry Hattaway (reżyser "Niagary") zobaczył Marilyn stojąca samotnie przed hala zdjęciowa w Paramount. Płakała. "Przez całe życie - powiedziała wstrzasana spazmami - grałam Marilyn Monroe, Marilyn Monroe, Marilyn Monroe. Starałam się robić to coraz lepiej i w końcu złapałam się na tym, że nasladuję sama siebie. Tak bardzo bym chciała robić cos innego. Wychodzac za Arthura miałam nadzieję, że pomoże mi uciec od Marilyn Monroe, a teraz znów robię to samo w tym samym miejscu i po prostu już nie mogłam tego wytrzymać, musiałam stąd wyjać. Po prostu nie zniosłabym kolejnej sceny z Marilyn Monroe". Pragnęła zostać prawdziwa aktorka i temu celowi poswięciła się całkowicie opuszczajac Hollywood u szczytu sławy. Największe nadzieje wiazała z długo przygotowywanym filmem "Skłóceni z życiem", ale Arthur stworzył obraz samotnej i przygnębionej Marilyn Monroe, a nie dojrzałej kobiety, która całkowicie zmieniła swój styl gry, czego Hollywood w dalszym ciagu nie zauważało i nie doceniało. Tamtego dnia płakała nie tylko nad swoim fałszywym ja, łzy były także pożegnaniem, rodzajem unicestwienia tego wszystkiego, co chciała na zawsze porzucić.
5 listopada, następnego dnia po zakończeniu zdjęć, dowiedziała się, że Clark Gable przeszedł ciężki atak serca. Kilka dni pózniej agenci przekazali prasie komunikat o bliskim rozwodzie Marilyn i Arthura. 16 listopada Gable zmarł na drugi zawał serca, miał prawie 60 lat, a jego piata żona nosiła jego pierwsze dziecko. W grudniu nowa asystentka prasowa Marilyn została Pat Newcomb, a sama aktorka powróciła do codziennych spotkań z Marianne Kris i lekcji w Studiu Aktorskim. Boże Narodzenie 1960 spędziła spokojnie ze Strasbergami słuchajac muzyki i pijac szampana.
1
2
3
4
<-- 1952-1955
1961-1962 -->
Powrót do strony głównej