20 stycznia 1961 roku Marilyn Monroe i Pat Newcomb pojechały do Meksyku i w obecnosci sędziego, MM zażadała rozwodu z Arthurem, który zrezygnował z walki o wniesienie pozwu. Uprawomocnienie wyroku miało miejsce 24 stycznia i od tego dnia aktorka przestał być żona Millera. Po powrocie do Nowego Jorku powiedziała dziennikarzom: "Jestem wytracona z równowagi i nie chcę, żeby prasa mnie teraz niepokoiła (...) Miller jest wspaniałym człowiekiem i wielkim pisarzem, ale nasze małżeństwo nie zdało egzaminu. Każdego, którego kiedys kochałam, wciaż troszkę kocham". Powiedziała także pózniej: "Uważam, że pan Miller jest lepszym pisarzem niż mężem".
31 stycznia wzięła udział w nowojorskiej premierze "Skłóconych z życiem" w Capitol Theatre. Towarzyszył jej Montgomery Clift. Po rozwodzie, złym przyjęciu przez krytyków i widzów dwóch ostatnich filmów, po zerwaniu rozmów w sprawie adaptacji opowiadania "Deszcz" i bez perspektyw na pracę, Marilyn wpadła w niewesoły nastrój. Cały czas spędzała w domu w zaciemnionej sypialni, żyjac na proszkach nasennych. Jej stan zaniepokoił Marianne Kris, która 5 lutego zawiozła Marilyn do kliniki Payne Whitney, będacej oddziałem psychiatrycznym New York Hospital. Tam, ku przerażeniu Marilyn, umieszczono ja w zamkniętej celi dla furiatów. Aktorka doznała ciężkiego szoku, płakała i szlochała, żeby ja wypuszczono. Waliła w drzwi, aż poraniła ręce. Personel rzeczywiscie uznał ja za psychotyczna pacjentkę. Znosiła tę sytuację przez dwie doby; nienawidziła zamkniętych pomieszczeń i zawsze miała otwarte drzwi do sypialni. W końcu pozwolono jej zatelefonować i udało jej się złapać Joe DiMaggio na Florydzie. Joe, mimo upływu lat, wciaż bardzo kochał Marilyn i nigdy nie stracił z nia kontaktu. Dzięki niemu Marilyn opusciła szpital i raz na zawsze odprawiła swoja terapeutkę, Kris. Była nieszczęsliwa, roztrzęsiona i nie miała apetytu. Zgodziła się na pobyt w Centrum Medycznym Szpitala Prezbiteriańskiego, gdzie odzyskiwała siły do 5 marca. Joe codziennie ja odwiedzał. Pod koniec marca Marilyn wyjechała z Joem do uzdrowiska na Florydzie, gdzie odpoczywali. Zawsze mogła na niego liczyć, ufała mu i miała w nim oparcie.
1
2
3
<-- 1956-1960
Ostatnie dni życia i smierć MM -->