1961-1962

W listopadzie została wezwana do swego dawnego studia, gdzie miała wypełnić kontraktowe zobowiazania, miała zagrać w dwóch filmach. Pierwszym z nich miał być SOMETHING'S GOT TO GIVE, Marilyn nie chciała grać w tym filmie, ale Greenson uznał, że dobrze by jej to zrobiło. Gdy produkcja weszła w okres przygotowawczy, Marilyn Monroe zajęła się pozowaniem do zdjęć. W listopadzie powstała seria pięknych zdjęć wykonanych przez młodego fotografika Douglasa Kirklanda: "Ta promieniujaca ciepłem kobieta, spowita w białe, jedwabne przescieradła, lubiła taka grę (drażniła go, flirtowała) i choć między nami do niczego nie doszło, w jej pojęciu cos się wydarzyło". Obiektyw był dla niej jak zawsze obiektem najwyższego pożadania.
Marilyn spędzała wiele czasu w domu Greensona i zaczęła doceniać uroki hiszpańskiego stylu, w jakim został zbudowany. Terapeuta zaproponował więc aktorce kupno podobnego domu w sasiedztwie. Niechętnie przyjęła ten pomysł, lecz już wtedy Greenson podejmował za nia decyzje. Namówił swoja pacjentkę, aby zatrudniła 59-letnią Eunice Murray w charakterze gosposi i pani do towarzystwa. "Doktor uważał, że dom zastapi jej dziecko, męża i że znajdzie w nim schronienie" - stwierdziła Eunice. Od 1950 roku Eunice była samotna kobieta i oparcie znalazła dopiero w pracy dla Ralpha Greensona. Była chętna do służenia i stosowała jego polecenia. Marilyn niedługo pózniej powiedziała: "Od pierwszego dnia nie ufałam Eunice Murray, która ciagle wtykała nos w cudze sprawy. Starałam się jej unikać, bo po prostu jej nie lubiłam. Przypominała ducha, który ciagle kraży, ciagle wszystkiemu się przyglada i przysłuchuje". Pat Newcomb powiedziała pózniej: "Eunice była szpiegiem Greensona, donosiła mu o każdym kroku Marilyn. Wkrótce zrozumiała to nawet Marilyn".
Nadeszło Boże Narodzenie 1961. Marilyn przyjęła zaproszenie od Greensonów na obiad, na który przyszła w towarzystwie Joego DiMaggio. Jednak Sylwestra spędzili już we dwoje. Tej zimy Marilyn powiedziała Ralphowi Robertsowi, jej masażyscie i przyjacielowi oraz innym osobom, że pani Murray szuka dla niej domu w zachodniej częsci Los Angeles. Aktorka nie mogła się zmusić, by mówić do swojej gosposi po imieniu, zas Eunice zwracała się do niej poufale per "Marilyn".

Marilyn Monroe


Pod koniec stycznia 1962 roku Eunice znalazła rezydencję dla Marilyn Monroe. Zachęcona przez Greensona do kupna, zdecydowała się na ten krok. Dom przy 12305 Fifth Helena Drive zbudowany był w stylu hiszpańskim, zaciszny, niewielki z garażem i malutkim domkiem dla gosci. Bujna roslinnosć i basen dodawały atrakcyjnosci tej posesji.
W Hollywood dużo się mówiło wówczas o Johnnie F. Kennedym. Tak długo zakładano, że prezydenta i gwiazdę filmowa łaczył namiętny romans, że w końcu ta informacja utrwaliła się w swiadomosci społecznej. Nie można jednak stwierdzić, że taki zwiazek miał miejsce. Wobec braku dowodu, żaden z poważnych biografów nie może uznać, że Monroe i Kennedy byli kochankami. Można stwierdzić jedynie to, że między pazdziernikiem 1961, a majem 1962 czterokrotnie się spotkali przy różnych okazjach i podczas jednego ze spotkań zatelefonowali z sypialni do Ralpha Robertsa. "Spytała mnie o pewien mięsień - wspomina Ralph - i oczywiste było, że rozmawia na ten temat z prezydentem, który miał kłopoty z mięsniami i krzyżem". Kennedy, gdy przejał słuchawkę, osobiscie podziękował mu za radę. "Potem, kiedy wszystko trzęsło się od plotek - mówił Ralph - Marilyn powiedziała mi, że jej "romans" z JFK to chwile, które spędziła z nim tamtej marcowej nocy (...) Wiele osób uważało, że nie skończyło się na tej sobocie. Ale z rozmowy z Marilyn odniosłem wrażenie, że ani dla niej, ani dla niego nie było to szczególne wydarzenie: spotkali się i na tym koniec". Ostatnie spotkanie miało miejsce w maju 1962 podczas legendarnej gali zorganizowanej na czesć urodzin prezydenta, gdzie aktorka zaspiewała dla niego "Happy Birthday". Opowiesci o trwałym romansie zostały zmyslone przez żadnych sensacji dziennikarzy i ludzi pragnacych szybko zdobyć pieniadze lub rozgłos. Plotki o jej romansie z prokuratorem generalnym Robertem Kennedym były powtarzane z jeszcze większa uporczywoscia, co doprowadziło do całkowicie bezpodstawnego twierdzenia o zwiazku Roberta ze smiercia aktorki. Ta para spotkała się kilka razy i były to jedynie uprzejme kontakty towarzyskie przy rożnych okazjach. Wszystkie inne opowiesci sa po prostu nie do udowodnienia.


1 2 3
<-- 1956-1960 Ostatnie dni życia i smierć MM -->





Powrót do strony głównej