1947-1951

Na przyjęciu sylwestrowym aktorka została przedstawiona Johnny'emu Hyde'owi, wpływowemu człowiekowi Hollywood. Niski, po pięćdziesiatce, chorowity Johnny był zauroczony młoda kobieta. Już w styczniu 1949r. Marilyn pojechała z nim na krótkie wakacje do Palm Beach. Chciał się z nia ożenić, ale ona go nie kochała i nie interesowało ja jego bogactwo. "Wiedziałam, że nikt nie mógł mi tak pomóc, jak Johnny Hyde (...) Nie sadziłam, że jest cos złego w tym, że pozwolę mu się kochać. Seks wiele dla niego znaczył, ale nie dla mnie". Hyde postarał się, aby chirurgicznie usunięto jej niewielki guzek na czubku nosa, oraz umieszczono silikonowa protezę w kształcie półksiężyca w szczęce, poniżej dolnych dziąseł. Wyglad Marilyn zmienił się trochę po 1949r. Dzięki swojemu agentowi Johnny'emu, zagrała epizod w LOVE HAPPY.
Nie majac żadnych propozycji ze studia, Marilyn powróciła do pozowania. Zgłosiła się do studia Toma Kelley'ego. Te rozebrane zdjęcia trzy lata pózniej obiegły cały swiat i można je było zobaczyć wszędzie: zdobiły kalendarze, breloczki, długopisy, bieliznę, art. domowe... Na pierwszej rozkładówce "Playboy'a" (grudzień 1953r.) naga Marilyn Monroe również się znalazła. Latem 1949r. Marilyn odbyła tournee, promujace "Love Happy", wieczorami czytała Prousta, Wolfe'a, Freuda, interesowali ja rosyjscy klasycy literatury. W Nowym Jorku pracował wówczas Andre de Dienes, odnalazł swoją dawna modelkę i pewnego sobotniego poranka zabrał ja na Long Island. Na plaży zrobił jej mnóstwo zdjęć. "Promieniała radoscia" - wspomina fotograf.

Marilyn Monroe


W sierpniu Marilyn dostała mała rólkę w A TICKET TO TOMAHAWK, westernie, gdzie tańczyła i spiewała. Dzięki Johnny'emu we wrzesniu została zaproszona do rezydencji Ruperta Allana (pisarz, wydawca "Look", reporter, agent prasowy) na spotkanie z nowojorskimi fotografami przygotowujacymi fotoreportaże o młodych hollywoodzkich aktorkach. Jeden z tych fotografów - Milton Greene oraz Rupert Allan to mężczyzni, którzy zmienili jej życie. Z Miltonem mała krótki romans (zawsze zafascynowana była zawodem fotografa i lubiła pozować). "Fotografowano mnie wiele razy, ale z Miltonem Greenem odkryłam nowy aspekt, nowa nadzieję (...) On jest wielkim artysta, jest bardzo oryginalny".
W pazdzierniku dzięki swojemu agentowi, Marilyn zagrała w "czarnym" filmie ASFALTOWA DŻUNGLA. "Robiła na mnie większe wrażenie w życiu niż na ekranie"- powiedział reżyser tego filmu, John Houston - "Było w niej cos wzruszajacego i uroczego". Na planie towarzyszyła jej Natasha i mimo uzależnienia od niej, gra Marilyn w "Asfaltowej dżungli" jest znakomita i przełomowa w jej karierze.
W styczniu 1950r. młoda aktorka zagrała mała scenę w filmie THE FIREBALL, pózniej pojawiła się na chwilę w RIGHT CROSS. Na poczatku wiosny zagrała epizod w HOME TOWN STORY. Szef produkcji MGM nie zaproponował jednak Marilyn dalszej współpracy. Odnowiła wtedy znajomosć z Joem Schneckiem. Odczuwała tak ogromna potrzebę aprobaty, która zaspokoić mogła dzięki zdobyciu sławy jako aktorka, że dla kariery gotowa była poswięcić niemal wszystko. Nie można zarzucić Marilyn Monroe niewybrednosci lub lubieżnosci, jednak czasami oddawała się mężczyznom, którzy mogli jej pomóc.
W kwietniu zagrała w głosnym filmie WSZYSTKO O EWIE (film miał 14 nominacji do Oskara i zdobył 6 statuetek). Reżyser bardzo ja chwalił, a jeden z aktorów powiedział: "Rzucało się w oczy, że musi być gwiazda". Wzięła udział tylko w dwóch scenach, które odegrały w filmie zasadnicza rolę, ale sama Marilyn nie została zauważona przez krytyków i nie podpisała długoterminowego kontraktu. Pojawiła się natomiast w telewizyjnej reklamie oleju silnikowego. Jesienia uczęszczała na kursy literatury swiatowej na Uniwersytecie Kalifornijskim W L.A. i zamieszkała u Natashy.
Pod koniec roku Marilyn spotkała się z reporterem filmowym, Sidney'em Skolskim, niewysokim człowiekiem, z którym przyjazniła się do końca życia. "Od poczatku wierzył we mnie - powiedziała aktorka - miałam zwyczaj prowadzenia z nim długich rozmów. Zawsze uważałam, że mogę mu zaufać, opowiedzieć o wszystkim". Skolski po latach stwierdził: "Okazało się, że jest miła, delikatna i bezradna. Prawie każdy chciał jej pomóc. W tej bezradnosci Marilyn tkwiła jej największa siła". Co ciekawe, Skolski wyznał kiedys: "Trudno mi powiedzieć, ile jest prawdy w jej opowiesciach o smutnym dzieciństwie (...) Kiedy spotkałem ja po raz pierwszy, wydawało mi się, że słyszałem, iż mieszkała w trzech rodzinach zastępczych. Z biegiem lat zrobiło się ich pięć, dziesięć, ponieważ wiedziała, że te historie dobrze się sprzedaje".


1 2 3
<-- 1926-1946 1952-1955 -->





Powrót do strony głównej